U-BOOTY TYPU II
W latach 1935–1941 dla U-Bootwaffe zbudowano 50 okrętów podwodnych typu II w czterech wariantach. Czas pokazał, że małe okręty podwodne Kriegsmarine, nazywane przez marynarzy „czółnami”, okazały się całkiem udanymi konstrukcjami, podlegając stałemu rozwojowi. Okręty podwodne typu II podczas II wojny światowej były intensywnie eksploatowane operacyjnie na Bałtyku oraz wodach północnych, używane do ćwiczeń i stawiania zagród minowych.
28 marca 1919 r. dowództwo Reichsmarine (Marynarka Wojenna Republiki Weimarskiej), która była kontynuatorką tradycji Kaiserliche Marine, w tajemnicy przed światową opinią publiczną podjęła kroki zmierzające do wznowienia prac nad bronią podwodną. Bardzo szybko znaleziono nowe metody wykorzystania efektów pracy rodzimych konstruktorów specjalizujących się w projektowaniu okrętów podwodnych.
Niemcy rozpoczęli prace nad utrzymaniem potencjału konstrukcyjno-projektowego na wypadek przyszłego konfliktu zbrojnego na morzach i oceanach.
Od 1920 r. działała w Kilonii sekcja broni torpedowej i minowej, w której ramach inżynierowie specjalizujący się w budowie okrętów podwodnych prowadzili oddzielne prace. Zadaniem tej grupy było, głównie w oparciu o zachowane dokumenty, opracowywanie nowych metod ofensywnego wykorzystywania U-Bootów. W tym samym czasie Japonia jako pierwsze z państw wchodzących w skład Rady Ligi – zakupiła od Niemiec plany krążownika
podwodnego (U 124), którego budowę rozpoczęto pod koniec wojny w stoczni w Kilonii oraz oceanicznego podwodnego stawiacza min typu UE II (budowę pięciu jednostek powierzono stoczni A.G. Crichton-Vulcan w Hamburgu jeszcze przed listopadem 1918 r.). Do japońskiej stoczni Kawasaki w Kobe wysłano grupę niemieckich konstruktorów, którzy pod czujnym okiem dr. inż. Hansa Techela w latach 1922–1928 nadzorowali budowę ośmiu okrętów według projektu nr 46 (otrzymały one nazwy I 1 – I 8) oraz czterech podwodnych krążowników minowych według projektu nr 45 (I 21 – I 24), które były przystosowane do zabrania 42 min. W próby morskie i szkolenie załóg japońskich jednostek podwodnych zaangażowany był oficer cesarskiej niemieckiej marynarki kpt. mar. Robert Brautigam, który wcześniej wchodził w skład komisji odbiorczej.

W czasach pokoju zdobywanie przez Niemcy szeroko pojętej wiedzy na temat nowych technologii, rozwiązań konstrukcyjnych oraz procesu budowy okrętów podwodnych było możliwe dzięki zagranicznym kontraktom. Niemcy zaprojektowali kilkanaście okrętów i podpisali umowy na ich budowę. W 1922 r. Argentyna pierwsza była zainteresowana zamówieniem w niemieckich stoczniach 10 okrętów podwodnych. Niemal w tym samym czasie pojawiły się również możliwości nawiązania bliższej współpracy przy projektowaniu i produkcji okrętów podwodnych dla włoskiej i szwedzkiej marynarek wojennych. Sprzyjające okoliczności pozwoliły w późniejszym czasie wyeliminować rożne mankamenty w związku z budową pierwszych U-Bootów, które w połowie lat 30. XX wieku weszły w skład floty podwodnej Kriegsmarine (pod nową nazwą od 12 czerwca 1935 r.). […]

W 1925 r. jeden z projektów opracowanych w biurze IvS sprzedano Turcji, która zleciła budowę dwóch jednostek rotterdamskiej stoczni Wilton-Fijenoord, Doken Werf-Maatschappij, N.V. Pracownia dr. Techela była odpowiedzialna za przygotowanie dokumentacji konstrukcyjnej zamówionych okrętów podwodnych.
Ich budowę prowadzono w latach 1926–1928, a podczas prób odbiorczych na pokładzie nowych jednostek zaokrętowano, oprócz niemieckich inżynierów, także oficerów Reichsmarine – występujących oczywiście jako przedstawiciele biura konstrukcyjnego. Budowa przebiegała z dala od oczu wścibskich alianckich lustratorów. To było chytrze wymyślone oszustwo. Ale tego rodzaju postępowanie pozwoliło przyszłym dowódcom i oficerom floty podwodnej Kriegsmarine wziąć udział w potajemnym szkoleniu i ćwiczeniach na długo przed wodowaniem nowych U-Bootów. […]
Pomysł zaprojektowania małej jednostki wyszedł od dowództwa Reichsmarine, które zleciło opracowanie łatwego w budowie i efektywnego U-Boota. Budowę musieli finansować sami Niemcy, którzy mieli jednak wystarczające na ten cel środki. Oficjalnie była to jednostka promocyjna stoczni Crichton-Vulkan. Przy jego konstruowaniu uwzględniono doświadczenia z eksploatacji jednostek typów UB II (z lat 1915–1916) oraz UF (z lat 1917–1918). Ale zastosowano wiele nowatorskich rozwiązań i koncepcji. Użyto nowej stali ST 52 KM, pozwalającej zwiększyć zanurzenie jednostki do 100 m, a zastosowanie szybkoobrotowych (1000 obrotów na minutę) diesli firmy Motoren Werke-Mannheim (MWM) umożliwiło instalację silników o zwiększonej mocy w ograniczonej kubaturze. Najlepszym potwierdzeniem wysokich ocen okrętu było zbudowanie potem sześciu podobnych jednostek dla rodzimej floty podwodnej typu II A (U 1 – U 6).