MARYNARZ Z HOLOWNIKA MORSKIEGO W OKSFORDZIE [GNIEŹNIANIE I WIELKOPOLANIE]
Alfred Piechowiak po ponad pięćdziesięciu latach spędzonych na obczyźnie – w 1986 roku – zamieszkał w Poznaniu. Po wojnie szyfrowania uczył go osobiście znakomity matematyk i kryptolog Henryk Zygalski, współautor złamania kodu Enigmy.
Alfred Bronisław Piechowiak był pierworodnym dzieckiem, jedynym synem ppłk. Edmunda Piechowiaka, oficera „dwójki”, i Cecylii z Langowskich. Urodził się 1 września 1926 roku w Gnieźnie. „Bronisz”, bo tak nazywali go rodzice i koledzy, od września 1933 roku chodził do publicznej szkoły powszechnej w Gnieźnie (obecnie Szkoła Podstawowa nr 2 im. ks. mjr. Mateusza Zabłockiego przy ul. Ks. Prymasa Łubińskiego 7), a następnie kontynuował naukę w Bydgoszczy i Grudziądzu. Na kilka tygodni przed wybuchem wojny, w lipcu 1939 roku, trzynastoletni Alfred – po zdaniu egzaminu do Gimnazjum im. Mikołaja Kopernika w Grudziądzu – wraz z mamą (za radą ojca) wyjechał na wakacje do Francji. Nie zdawał sobie wówczas sprawy, że rozłąka z krajem potrwa bardzo długo. Wybuch wojny zmusił rodzicielkę i syna do pozostania na obczyźnie.
Jeszcze jako dziecko słuchał opowieści o udziale ojca w powstaniu wielkopolskim i o powstaniach śląskich, o walkach 4 Wielkopolskiego Pułku Artylerii, a następnie 17 Pułku Artylerii Lekkiej. – Pamiętaj – słyszał z ust matki – gdziekolwiek i kimkolwiek będziesz, zawsze będziesz Polakiem. Nic więc dziwnego, że od najmłodszych lat ciągnęło go do munduru, szczególnie marynarskiego. Przede wszystkim marzył o służbie na okręcie podwodnym. Jesienią 1940 roku, po kapitulacji Francji, Alfred rozpoczął naukę w I klasie gimnazjum polskiego w Paryżu. Do II-ej klasy chodził w liceum francuskim w urokliwym miasteczku Hyères (departament Var) na Lazurowym Wybrzeżu. Z kolei naukę w III klasie gimnazjum rozpoczął w przeniesionym z Paryża polskim Liceum im. Cypriana Norwida w Villard de Lans (departament Isère) w roku szkolnym 1941/1942 i kontynuował do 1944 roku. W szkole we Villard koledzy nadali mu przydomek – „Mefisto”. Był członkiem Związku Harcerstwa Polskiego we Francji.
Po zdaniu małej matury i masakrze kolegów przez Niemców (postawiono uczniów pod murem i rozstrzelano) – w czerwcu 1944 roku – uciekł z Villard de Lans wraz ze Zbyszkiem Jawiczem na piechotę do Grenoble, skąd przedostał się do Yssingeaux, w departamencie Górna Loara, gdzie w tym czasie mieszkała jego matka. Alfred miał niespełna osiemnaście lat, gdy wstąpił do francuskiego ruchu oporu (La Résistance Intérieure Française) w miejscowości Saint Agrève (departament Ardèche), jako kapral.
We wrześniu 1944 roku przy nadarzającej się okazji Piechowiak wypłynął z Marsylii na angielskim statku Western Prince do Anglii. Zgłosił się na ochotnika do Polskiej Marynarki Wojennej, „… po zwycięstwo i sławę w odwet za Warszawę…”, jak głosiły afisze w polskich stacjach zbornych we Francji. Po odbyciu kilkutygodniowego szkolenia rekruckiego i nauce w Centrum Wyszkolenia Specjalistów Floty w Plymouth (specjalność sternik) – w styczniu 1945 roku – został zaokrętowany na niszczyciel ORP Garland. W tym czasie ten jeden z najbardziej walecznych i zapracowanych okrętów pod polską banderą, który nigdy nie znał ojczyzny, został podporządkowany Komendantowi Morskiemu „Południe” w Plymouth (Anglicy przydzielili go do 8. Flotylli Niszczycieli).


Wkrótce mar. Piechowiak został wyokrętowany z Garlanda iotrzymał przydział na lekki krążownik ORP Conrad. W 1945 roku był w stopniu starszego marynarza. Od 10 sierpnia 1945 do pierwszych dni stycznia 1946 roku Conrad używany był do nowych zadań, jako uzbrojony transportowiec (niczym szybkobieżny transatlantyk pasażerski) kursował bez przerwy pomiędzy Wielką Brytanią a Oslo, Kopenhagą i Kristiansand, wożąc wielkie ilości paczek Czerwonego Krzyża oraz personelu wojskowego. ORP Conrad pływał na tzw. The Grey Funnel Line (Linia Szarego Komina), na której kursowały także trzy niszczyciele polskiej floty – OORP Błyskawica, Piorun i Garland. W 1945 roku Conrad trzykrotnie zachodził do Kopenhagi.
Problemem, który wywoływał wiele gorączkowych dyskusji i cichych rozmyślań wśród marynarzy, była sprawa powrotu do kraju, szczególnie aktualna od uznania przez Stany Zjednoczone i Wielką Brytanię (5 lipca 1945 roku) utworzonego w Warszawie Rządu Jedności Narodowej. 19 września 1946 roku zapadła decyzja o ostatecznej likwidacji Polskiej Marynarki Wojennej w Wielkiej Brytanii.
Po tym, jak rząd brytyjski podjął decyzję o rozwiązaniu Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, rozpoczął się proces ich przekształcenia w Polski Korpus Przysposobienia i Rozmieszczenia (PKPR). W latach 1946-1947 Alfred Piechowiak kontynuował naukę w polskim Liceum im. Juliusza Słowackiego w Garelochhead w Szkocji. 23 marca 1947 roku wstąpił do PKPR. Jako organizacja wojskowa dowodzona przez polskie dowództwo i kadrę, zachowując polski charakter, podporządkowana była wojskowym władzom brytyjskim. Korpus został powołany do szkolenia zawodowego, rozmieszczenia i zatrudnienia żołnierzy, którzy odmówili powrotu do kraju. Zgodnie z wcześniej podjętą decyzją przez zapewnienie rządu Wielkiej Brytanii o zagwarantowaniu zatrudnienia wszystkim żołnierzom polskim PKPR miał przestać istnieć. Ten program miał być zostać zrealizowany w ciągu najbliższych dwóch lat. Plotki i wszelkiego rodzaju pogłoski na temat przyszłej działalności i wstępowania do PKPR nie napawały marynarzy entuzjazmem. Ludzie zostali poinformowani, że władze w Warszawie zagroziły pozbawieniem obywatelstwa polskiego za wstąpienie do korpusu, a z kolei władze brytyjskie oświadczyły, że ci, którzy nie wstąpią do PKPR, nie będą korzystali z ich pomocy i opieki. W środowisku marynarskim uważano, że Royal Navy zdradziła niedawnych towarzyszy broni.
„Sądziłem, że stanę kiedyś na mostku kapitańskim. Niestety plany mi się trochę pokrzyżowały” – wspomina Alfred Piechowiak. Wielu zresztą polskich żołnierzy i marynarzy na Wyspie musiało podjąć życiowy wybór – „co robić dalej?”. 17 lipca 1948 roku Piechowiak został zdemobilizowany. Miał wówczas 22 lata – stwierdził, że stoi na początku drogi.
W latach 1948-1951 Piechowiak pracował w brytyjskiej agencji ubezpieczenia morskiego Lloyda. Nadal jednak ciągnęło go na morze. Przez trzy i pół roku pływał na dalekomorskim holowniku Danube VIII, gdzie był zastępcą drugiego oficera (miał wykształcenie zawodowe szypra II klasy), po wachtach sam przygotowywał się do matury. Jednak praca na statku holowniczym nie dawała mu satysfakcji. Zdał angielską maturę i w 1955 roku – w wieku 29 lat – rozpoczął studia historyczne w Brasenose College na Uniwersytecie Oksfordzkim.
„Podczas rozmowy kwalifikacyjnej wzbudziłem ogromną ciekawość wśród profesorów – powiedzieli mi, że nie pamiętają, aby marynarz służący na holowniku morskim kiedykolwiek studiował historię na prestiżowej uczelni wyższej, jaką jest Oksford. Opowiedziałem im także o służbie w Polskiej Marynarce Wojennej podczas wojny… i otrzymałem najwyższe stypendium. Zacząłem studiować na uczelni cywilnej na rzadkim kierunku – taktyka wojen. Czułem się «stary» wśród kolegów, którzy byli kilka lat młodsi ode mnie” – dodaje Alfred Piechowiak. W 1960 roku uzyskał licencjata (bakalaureat), a dwa lata później – tytuł magistra uniwersytetu w Oksfordzie.

W latach 1960-1966 Piechowiak pracował w bibliotece School of Slavonic and East European Studies University of London i Bodleian Library (jedna z największych bibliotek na świecie) w Oksfordzie, zaś od 1967 do 1979 roku w Grammar School w Londynie (Peckham School, Mayfield School i Mary Datchelor Girls School), jako nauczyciel historii. Od 1969 roku wykładał historię w Walbrook College. Wspomina Sylvia Trigss Rizzolio:
Pan Piechowiak był nauczycielem historii w Mary Datchelor Girls School w Camberwell [w południowej dzielnicy Londynu]. Jednak nie byłam jego uczennicą. Rozmawialiśmy od czasu do czasu i zawsze czułam, że ma swoją sekretną stronę. Nigdy mi nie powiedział, że w młodości mieszkał we Francji. Nigdy nie mówił nikomu o czasie spędzonym w F.F.I [francuskim ruchu oporu]. Czy wynikało to z jego skromności lub nieśmiałości, niestety, nie wiem. Jako nauczyciel nie był ceniony. Podejrzewam, że nudziła go nauka historii nastoletnich uczennic. Teraz rozumiem, dlaczego. Zawsze go lubiłam. W tym człowieku było znacznie coś więcej: bohater, erudyta i bardzo ciekawa osobowość.
Alfred Piechowiak był członkiem: Oxford Union Society, Rady Navy Records Society, Oxford University Strategic Groupe, Royal United Services Institute w Londynie, Francuskiej Narodowej Federacji Kombatantów. Od 1946 roku był członkiem Stowarzyszenia Marynarki Wojennej (SMW) w Londynie, członkiem jego Zarządu Głównego, przewodniczącym Komisji Historycznej SMW i redaktorem „Nasze Sygnały” (w latach 70.), które było ewenementem wydawniczym na obczyźnie, gdzie pismo tworzone w skromnych warunkach zyskało renomę wśród czytelników i uznanie w gronie historyków spraw morskich. Utrzymywał stosunki koleżeńskie z marynarzami, którzy pozostali na emigracji. Współpracował z „Wiadomościami” – polskim emigracyjnym tygodnikiem społeczno-kulturalnym, wydawanym w Londynie.
Mając stałe miejsce pracy, co było wówczas bardzo ważne – w 1965 roku – Alfred Piechowiak kupił dom pod Oksfordem z XV wieku. W jesienne długie wieczory chętnie rozmawiał z ojcem o pracy polskich kryptologów i służbie wywiadowczej. Tak dowiedział się o bezcennych materiałach archiwalnych (przechowywane od wielu lat w domu – patrz: „Skarb z South Hinskey. Nieznane dokumenty polskiego wywiadu · Ekspozytura 300 ·Enigma”) dotyczące Ekspozytury 300 i zagadki wokół Enigmy, która była kluczem do zwycięstwa w drugiej wojnie światowej.
JUŻ WE WRZEŚNIU OGÓLNOPOLSKA PROMOCJA UNIKALNEJ KSIĄŻKI: „WIELKOPOLSKA NA MORZU. Szkice historyczne i współczesne”, T. I-II (BLISKO 1000 STRON TEKSTU!!! PONAD 550 ZDJĘĆ!!!
Bohaterowie niniejszej książki żyli z morza i dla morza. Jedni wyruszali na morze kierowani ciekawością poznania egzotycznych krain, inni żądzą przygód, jeszcze inni pragnieniem zdobycia sławy i bogactwa. Godnym podziwu była zawsze wrażliwość Wielkopolan na sprawy morskie. Książka jest zbiorem blisko 90 szkiców historycznych i współczesnych poświęconych związkom Wielkopolski z morzem od X do XX wieku. Region historyczny, jakim jest Wielkopolska, a przede wszystkim ludzie z nim powiązani poprzez swoje na tym terenie urodzenie i działalność wyruszywszy na szlaki morskie świata wnieśli znaczący wkład do rozwoju cywilizacyjnego, naukowego i kulturalnego krajów różnych kontynentów, jak i przyczynili się do poszerzenia naszego horyzontu geograficznego oraz do wzbogacenia naszej kultury, nie tylko w znaczeniu regionalnym, ale ogólnonarodowym. Historyczne odkrycia Gaspara da Gama z Poznania, naukowe dokonania Mikołaja Smoguleckiego w Chinach, udział w walkach prowadzonych na różnych frontach przez Krzysztofa Arciszewskiego – pierwszego polskiego nurka, długotrwałe badania naukowe kierowane przez Pawła Edmunda Strzeleckiego w Australii oraz Stefana Szolc-Rogozińskiego i Klemensa Tomczyka w Kamerunie, szczęśliwe poszukiwania złota przez Modesta Maryańskiego z Trzemeszna, czy rewolucyjne wynalazki majora armii amerykańskiej Edmunda Żalińskiego z Kórnika, jednego ze współtwórców pierwszego okrętu podwodnego, zajmują ważne miejsce w ogólnonarodowym dziedzictwie kulturowym. Wielkopolanie byli jednym z filarów polskiej polityki morskiej w II Rzeczypospolitej – wielu z nich było współtwórcami floty handlowej, wojennej i rybackiej, budownictwa morskiego, stoczniowego oraz całej infrastruktury związanej z zagospodarowaniem i „uprawą” morza.


„Mnie te tematy tak wciągnęły, że przeczytałem wszystko, co było dostępne. Ojciec opowiadał mi o sekcji niemieckiej Biura Szyfrów w Pyrach pod Warszawą, który nazwano Ośrodkiem „Wicher”. Zacząłem na poważnie interesować się losami pogromców niemieckiej Enigmy. Ponadto ojcu udało się odświeżyć kontakty z kilkoma kolegami z czasów wspólnej pracy w wywiadzie, którzy od zakończenia wojny mieszkali w Wielkiej Brytanii. Kompletowałem dokumenty, artykuły i książki” – wspomina Piechowiak junior.
Po koniec lat 70. Alfred Piechowiak zaczął przygotowywać publikację The breaking of the Enigma (Złamanie Enigmy), dla zagranicznego wydawcy, której nigdy nie ukończył (zachował się tylko 27-stronicowy maszynopis sygnowany jego nazwiskiem). Wśród korespondencji uratowały się jego listy z płk. Janem Leśniakiem – podczas wojny pracował w Sztabie Naczelnego Wodza w Londynie, i gen. bryg. Tadeuszem Lisickim, który dysponował bogatą dokumentacją na temat Enigmy (wiosną 1976 roku miał do dyspozycji repliką polskiej wersji maszyny szyfrującej). W tym czasie prowadził także korespondencję z amerykańskim historykiem dr. Davidem Kahnem. Wiadomo, że jeszcze w 1946 roku Alfred, dzięki ojcu, poznał bliżej Henryka Zygalskiego, który zdołał przezwyciężyć brytyjskie uprzedzenia i został szanowanym nauczycielem matematyki.
Kiedy w marcu 1980 roku zmarła matka, a w lipcu tego samego roku ojciec po raz pierwszy pomyślał o pozbyciu się – wówczas bardzo ładnej, szczególnie wewnątrz – nieruchomości. Po wielu latach spędzonych na wsi przeprowadził się do centrum Londynu. Nigdy jednak nie myślał o sprzedaży domu z XV wieku. Chciał jednak wrócić na stałe do kraju.
W 1986 roku Alfred Piechowiak doprowadził do powstania brytyjsko-polskiej Rady Powierniczej Domu Uniwersytetu Poznańskiego (Domus Universitatis Posnaniensis), zarejestrowanej w Zjednoczonym Królestwie, jako instytucja charytatywna. Rada wespół z Uniwersytetem Poznańskim zamierzała umożliwić korzystanie z Domu Polaków w Oksfordzie (dokładnie w South Hinskey) uczonym polskim, którzy pragną w tym ośrodku pogłębić swoje badania naukowe. Projekt ten uzyskał aprobatę papieża Jana Pawła II. Piechowiakowi marzyły się dwie rzeczy: rozbudowa domu i utworzenie w przyszłości w Oksfordzie, „Collegium Polonorum” oraz umieszczenie na jego ścianie – podobnie jak na Bibliotece Bodlejeńskiej – tablicy z napisem „Wielu przeminęło, wzbogacona została nauka”.


Z chatą Piechowiaka sąsiadował dom, kupiony przez zmarłego (w 1991 roku) Roberta Maxwella, znanego potentata prasowego, z przeznaczeniem dla uczonych przyjeżdżających do Oksfordu. Obydwa te budynki, stojące na wspólnym obszernym gruncie, pozwalały na rozbudowę i stworzenie małego polskiego kolegium. Choć oficjalnie doszło do przejęcia – w 1990 roku – przez senat Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu darowizny, to została ona zwrócona 26 września 1994 roku decyzją tegoż senatu z powodu zebrania niewystarczających funduszy. W tej sytuacji Piechowiak rozwiązał fundację i ofiarował około 15 tys. funtów na budowę nowego Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni.
8 lipca 1986 roku Piechowiak poślubił prof. Marię Barbarę Topolską w Poznaniu; zamieszkali na Sołaczu, w jednej z najbardziej pożądanych dzielnic w mieście. W 1990 roku Alfred powrócił na stałe do Polski, gdzie pracował (1990-1995) jako starszy wykładowca w Instytucie Anglistyki Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i wykładowca w Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni (1997-2001). Pływał na szkolnych okrętach MW ORP Iskra II i ORP Wodnik ucząc podchorążych i kadetów morskiego języka angielskiego.
Jest autorem monografii The Anglo-Russian Expedition to Holland in 1799 („Slovonic and East European Review” 1962, nr 96). Był współautorem książki Marynarka Wojenna. Dokumenty i opracowania (Londyn 1968) oraz autorem recenzji i artykułów w kombatanckiej prasie polskiej w Wielkiej Brytanii i recenzji książek wojennych w anglojęzycznych pismach (głównie „Slovonic and East European Review”).
Alfred Piechowiak zmarł po długiej chorobie 20 lutego 2004 roku w Poznaniu. Po śmierci urnę z prochami jego pochowano w grobie rodziców na cmentarzu św. Piotra i Pawła w Gnieźnie. Posiadał odznaczenia: polskie – Odznakę Grunwaldzką i Złotą Odznakę Stowarzyszenia Marynarki Wojennej; zagraniczne: 1939-1945 Star, Italy Star (Mediterranean), War Medal 1939-1945, Médaille Commémorative Française de la Guerre avec baretce Libération 1939-1945, Croix du Combatant Volontaire i Medaille de la Liberation.




